You are currently browsing the tag archive for the ‘kohav hayarden’ tag.

W pewną grudniową sobotę… tzn. w piątek, naszym zwyczajem wsiedliśmy do wynajętego samochodu i wyruszyliśmy na zwiedzanie Izraela. Zachwyceni tym, że przez kilka dni chodziliśmy do pracy bez kurtek, nie zwróciliśmy początkowo uwagi, że zaczęła się zima.

Pierwszym celem naszej wycieczki były ruiny fortecy krzyżowców w Belvoir w południowej Galilei. Ciekawe jest to, że żadną miarą nie jest to oficjalna nazwa tego miejsca używana w Izraelu. Jedyna tabliczka z tą nazwą była dopiero na zjeździe z głównej drogi i przez dwie godziny jechaliśmy w kierunku parku narodowego Kohav Hayarden z mocną wiarą, że nic się nikomu nie pomyliło i to na pewno to.

Pierwszym objawem tego, że od września i października zmieniła się pora roku było to, że wzgórze, do którego dojechaliśmy było… zielone. Dopiero w tym momencie zrozumieliśmy, dlaczego wszyscy na informację, gdzie się wybieramy w weekend reagowali entuzjastycznymi zachętami, że „teraz jest tam naprawdę pięknie”. Dla naszego środkowoeuropejskiego oka wszystko wyglądało po prostu normalnie, ale w końcu zrozumieliśmy niezwykłość tego, że od paru godzin dominującym kolorem za oknem jest zieleń, a nie beżowy brąz. Podczas dość długiej drogi pod górę mieliśmy coraz silniejsze wrażenie zakrzywienia czasoprzestrzeni, bo okolica bardziej przypominała Irlandię niż Izrael. Trawa poprzetykana była malowniczymi kamieniami i skałkami, pomiędzy którymi pasły się owce i kozy.

Na szczycie góry czekał nas kolejny europejski widok, czyli forteca z XII wieku. Czytaj resztę wpisu »

Autorzy

Kategorie

Maj 2023
N Pon W Śr Czw Pt S
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031