You are currently browsing the tag archive for the ‘be’er-sheva’ tag.
Przeglądając przewodnik i Internet w poszukiwaniu ciekawych miejsc do zwiedzenia, natknęliśmy się na opis starożytnego miasta Tel Be’er Sheva znajdującego się nieopodal współczesnego miasta Be’er Sheva założonego w celu kolonizacji pustyni Negew oraz jego przedmieścia Tel Sheva, stworzonego by przekonać Beduinów do prowadzenia bardziej osiadłego trybu życia. Ponieważ wszystkie trasy nad Morze Martwe nie prowadzące przez Autonomię Palestyńską prowadzą tamtędy, to przy okazji drugiej naszej wycieczki w tym kierunku, postanowiliśmy je zwiedzić. Na moją wyobraźnię działała najbardziej informacja o dowodach na osadnictwo w tym miejscu cztery tysiące lat przed naszą erą, a także w czasach Abrahama, który mieszkał tam wg przekazów biblijnych. Ponieważ jednak osada ta była rozwijana aż do czasów rzymskich, a także potem przez Arabów w 8 wieku naszej ery, a w międzyczasie była prawdopodobnie niszczona przez trzęsienia ziemi, to pozostałości archeologiczne z tych najwcześniejszych okresów są dość skromne. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to niezwykłe miejsce, w którym można poczuć powiew historii.
Miasto
Z daleka Tel Be’er Sheva wygląda jak kupa kamieni, jednak przy bliższym spojrzeniu można zauważyć pozostałości wielu budynków – obszernych magazynów, małych domków o nieregularnym kształcie przyklejonych do kazamatowego muru miasta (tylne pomieszczenia domu znajdowały się wewnątrz ściany muru), a także pałacu gubernatora, dość skromnego jak na nasze standardy, ale za to z doskonale prostokątnymi pomieszczeniami wykładanymi posadzką oraz wejściowym korytarzem.
Rogi ołtarza
Przy wejściu na teren parku narodowego stoi replika ołtarza z czterema rogami – co na pierwszy rzut oka (na tekst) nie jest niczym zaskakującym, bo w zasadzie większość znanych nam ołtarzy ma cztery rogi. Podczas składania ofiar przebłagalnych rogi te namaszczane były krwią i wnętrznościami zwierząt (Kpł 9,9.16,18; Za 9,15 itp.). Uchwycenie się rogów ołtarza zaś, czy to przez przestępcę, czy przez zupełnie niewinnego człowieka, zapewniało zgodnie z ówczesnymi zwyczajami niemal całkowitą nietykalność (np. 1 Krl 1,50nn; 1 Krl 2,28). Osoby trzymającej się ołtarza nie wolno było zabić. Czytaj resztę wpisu »
W pierwszą weekendową wycieczkę podczas tego pobytu udaliśmy się nad Morze Martwe przez pustynię Negew. W pierwszej chwili wydawało nam się, że to co najciekawsze w Izraelu już widzieliśmy i nawet martwiłam się, co będziemy robić w czasie wolnym, ale jak zaczęliśmy planować trasę, to okazało się, że absolutnie nie da się wcisnąć wszystkich atrakcji w jeden dzień. Z bólem serca połowę zostawiliśmy na ostatni weekend, kiedy to dołączy do nas jeszcze Renata.Tym razem priorytetem było zobaczenie Muzeum Lotnictwa, które było bardzo wysoko na liście rzeczy, które w Izraelu koniecznie musiał zobaczyć Michał. Stanęliśmy więc całą ekipą przed kilkudziesięcioma przeróżnymi wojskowymi samolotami, które podobno czymś się od siebie różniły oprócz kolorów.
Mi się najbardziej podobały historie poszczególnych eksponatów. Szczególnie utkwiła mi w pamięci opowieść o tym, jak to Izrael zbudował samodzielnie pierwszy myśliwiec przy użyciu planów i narzędzi pozyskanych przez agentów Mossadu. Poza tym podobała mi się rodzinka śmigłowców – duży, średni i zupełnie malutki.
Najbardziej wzruszającym eksponatem według mnie były zdjęcia z przelotu izraelskich myśliwców F15 nad Obozem Koncentracyjnym Auschwitz w 2003 roku.
Po obejrzeniu wszystkich samolotów pojechaliśmy w okolice kibucu Sde Boker, gdzie przez jakiś czas mieszkał Dawid Ben Gurion. Czytaj resztę wpisu »
Najnowsze komentarze